niedziela, 21 sierpnia 2016

Od Makoto C.D. Nymeria

Czułem okropny ból. Nie potrafiłem się podnieść ani wydusić słowa. Ledwo oddychałem. Nie wiedziałem nawet dlaczego mnie ten ból dopadł, czy też dlaczego jest taki silny. Poczułem na ranie czyjąś dłoń, przez co jęknąłem żałośnie.
- Kudłacz? - usłyszałem nagle żeński głos. Jaki kudłacz? Co to ma znaczyć w ogóle? W sumie, mogłaby mi się do czegoś przydać. Ciekawy jestem jak wygląda.
- We-zwij... Po-mo-c... - wydukałem chropowatym i przerywanym co chwila głosem. Kobitka, która obok mnie siedziała prychnęła coś pod nosem. Po chwili jednak usłyszałem jak oddalają się kroki. Jak dobrze pójdzie to może chociaż dam radę ją ujrzeć albo usunie się ten ból.
Rozmyślałem tak trochę. Po jakimś czasie usłyszałem kolejne kroki, jednakże te się zbliżały.
- Weźcie go na to. - powiedział bardziej męski głos. Znów urwał mi się film...
***
- Stracił dużo krwi. Więcej bandaży i proszków. 
Obudziłem się, jednak nie otwierałem oczu. Słuchałem co dzieje się dookoła mnie. Nic nie pamiętałem. Znów straciłem przytomność? Ból stał się o wiele bardziej znośny, niż przedtem. Podłoże było miękkie i przyjemne. Przysłuchiwałem się rozmowom, które niedługo potem oddaliły się i stały się cichsze, a zamęt wokół mnie ustał. Po czasie otworzyłem oczy. Spojrzałem przed siebie, skalna ściana. Wzrok zwróciłem ku swoim łapom. Mogłem nimi normalnie ruszać. W oddali zobaczyłem jakąś waderę. Mała, żółty kolor. Dziwna. Obok inna, dosyć wyróżniająca się. Zacząłem się powoli podnosić. 
- Leż! - warknęła ta mała i podbiegła.  
- Ja tylko...-
- Leż. - powtórzyła. Prychnąłem pod nosem. Druga wilczyca ruszyła powolnym krokiem w moją stronę i przysiadła. Żółta opuściła jaskinię i zostałem z Drugą sam na sam. 
- Jak się czujesz? - zapytała. Jednak powiedziała to jakby jej się nie chciało, albo, "bo tak wypada, więc zapytam". 
- Dobrze. Dziękuję. - uśmiechnąłem się. Jej wyraz twarzy był bezcenny. Otrzepała głowę na boki i jeszcze raz na mnie spojrzała.
- "Dziękuję?" 
- No tak. Coś źle zrobiłem? - spytałem zdziwiony.
- Dobrze się czujesz, kudłacz? - spojrzała na mnie zaskoczonym wzorkiem. Zacząłem chichotać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz