.
Imię: Nymeria
Pseudonim: W każdej części krainy znana jest pod innym
imieniem. Na Północy znano ją jako Nymerię Snow, bękarcią córkę tamtejszego
lorda. Na Wschodzie została Salho, pomocniczką kupca. Podczas krótkiego pobytu
na Zachodzie, stała się Leyanną, towarzyszką młodego, aczkolwiek obiecującego
minstrela. Będąc podczaszym jednego z Południowych lordów, przedstawiła się
jako Arry i na pewien czas zrezygnowała z poprzednich imion. Później poznano ją
jako Aryę znad Kanałów. Teraz powróciła do swego prawdziwego imienia, pomijając
nazwisko Snow, wierząc, że na tych ziemiach nie przebywa nikt z jej rodzimych
ziem. Pozwala zdrabniać swoje imię w postaci Nym lub Nan.
Człowiek: Nymeria Stark, zwana również Nymerią Wszędobylską
i Kostropatym Łbem.
Wiek: Licząc lata wilcze – ledwie dwa dni imienia, zaś
licząc lata ludzkie – czternaście dni imienia.
Płeć: Wadera
Stanowisko: Cichociemna
Charakter:
Valar morghulis.
Niegodziwości, jakich doznała w życiu zmieniły ją diametralnie. Z dziecka, które żyło w zamku ojca, spędzając czas na zabawie z rodzeństwem i nauką fechtunku, stała się osobą, szukającą zemsty za śmierć rodziny, nie potrafiącą już żyć w społeczeństwie.
Przede wszystkim – jest socjopatką. Nie potrafi kierować się normami etycznymi i wzorcami zachowań w jakimkolwiek społeczeństwie. Nie może przystosować się do życia wśród innych. Mimo ogromnej inteligencji, nie jest zdolna do tego, by podporządkować się zasadom. Kłamie, manipuluje faktami, czasami zdarza jej się kraść, atakuje tych, którzy jej zaszkodzili. Ma gdzieś cudze opinie, kompletnie ich nie szanuje.
Bardzo łatwo popada w konflikty. Potrafi zaatakować kogokolwiek, kto tknie ją, gdy ta nie ma na to ochoty. Pozbawiona sumienia, na nic ma krew na swych rękach. Nie posiada poczucia winy, a skrucha jest obcym jej uczuciem. Nie potrafi troszczyć się nawet o najbliższych, chociaż niegdyś było zupełnie odwrotnie. Manipuluje innymi osobami, ich uczuciami, a przez to nie może zawrzeć zdrowej relacji. Osobę, której znienawidzi, zdolna jest zabić, zaś tę, która wyda jej się przydatną, wykorzystuje niemal do końca, wyniszczając ją przy tym. Nie ma przyjaciół, ma sojuszników. Nie przywiązuje się do nikogo – nie zaufa żadnej personie, nie odpowie na miłość ani czułość. Nie odbierze sygnałów z otoczenia, przez co nie odróżni, co jest dobre, a co złe.
Ogromna ignorantka, myśląca tylko o sobie. Brak w niej jakiejkolwiek empatii.
Czai się w niej buntowniczka. Odrzuca cele społeczności, wręcz nimi gardząc, zastępuje je swymi celami. Zdolna zniszczyć każdy system władzy, by móc tylko umocnić swe idee. Dla Nymerii każdy system władzy jest zły i trzeba go zmienić, bez względu jaki jest. Takie postępowanie prędzej doprowadzi do śmierci, niźli coś zmieni.
Niesamowicie nieufna. Na pytanie „Kim jesteś?” zawsze odpowiada „Nikim”, a po ponowieniu pytania „Musisz się dowiedzieć”. Dopiero po zaufaniu komuś, przedstawia swe imię, jednak nie zawsze jest ono prawdziwe. Nauczyła się tego już kilka lat temu i nie zamierza odstąpić od sprawdzonych już technik. Zawsze dba o to, by wrogowie byli zbici z tropu. Jeśli nie są pewni, kim jest i czego chce, nie będą wiedzieli, co zrobi za chwilę.
Jest małomówna, ale złośliwa, w większej grupie towarzyszy prawie się nie odzywa, a jeśli już jest to najpewniej obraźliwa uwaga na temat przemyśleń rozmówcy. Znając sekrety towarzysza, może zrobić z nich odpowiedni użytek – wykorzystać w walce, by właśnie ta osoba osłabła psychicznie, drwić z tego powodu w każdej rozmowie. Nie jest jednak typem samicy, która powierzone sekrety od razu rozpowie, po prostu dobrze je wykorzysta.
Mściwa . Doznając tylu krzywd, można pragnąć tylko jednego – zemsty. Temu pragnieniu podporządkowała całe życie. Już od lat szuka stworzeń odpowiedzialnych za śmierć bliskich. Każdy, kto choć trochę skrzywdzi Nymerię, staje się jej wrogiem, a ona sama szuka wszelkich sposobów by delikwenta uśmiercić.
Valar dohaeris.
Jednak pozostają w niej jakieś dobre cechy, które zdołały uchronić się przed tymi złymi.
Jak przystało na potomka Starków, jest bardzo honorowa. Nie dobije leżącego, oprócz tego, który błaga ją o akt łaski. Nie zaatakuje słabszego, chyba że ten ruszy do ataku. Nie wykorzysta nikogo do swych celów, chyba, że jest to kwestia zemsty za bliskich. Honor nosi jak zbroję, Nymeria ma wrażenie, że ją chroni. Jest zdania, iż ten, kto wydaje wyrok, powinien go także wykonać. Jeśli chce odebrać komuś życie, powinno się spojrzeć mu w oczy i wysłuchać jego ostatnich słów. Jeśli zaś nie ma się na to odwagi, nie może być się pewnym, czy ten człowiek zasługuje na śmierć. Lew nie przejmuje się zdaniem owiec.
Jest też odważna, aż do przesady. Nie cofnie się przed niczym – nie straszne jej niebezpieczeństwa, walka z grupą przeciwników. Wytrwałość idzie w parze z jej odwagę. Postawiony sobie cel wypełni, nawet pozostawiając za sobą setki ciał wrogów, czego świetnym przykładem jest ciągnąca się za nią nieprzerwanie od lat zemsta. Czy ktoś może być odważny, gdy odczuwa lęk? To jedyna chwila, gdy można być prawdziwie odważnym.
Bije od niej duma, która nie pozwala jej postępować niehonorowo. Nie pozwala też na stanie bezczynnie, gdy ktoś z niej drwi. Może wtedy odpowiedzieć tym, albo, gdy odezwie się jej gorsza strona, zaatakować, zapominając o honorze.
Nymeria to okropna realistka. Nie ma marzeń, nie wybiega myślami za daleko. Kieruje się wyznaczonym celem, nie szukając nowych. Choć nie widać tego po niej, po prostu boi się marzyć. Boi się tego, że te marzenia rozdrapią stare rany. Może niegdyś snuła plany o swej przyszłości, jednak w dniach dzisiejszych już nie potrafi tego zrobić.
Liczy się z tym, iż, by wypełnić życiowy cel będzie musiała poświęcić wiele istnień. Wie, że nie będzie się lękać, gdy przyjdzie jej zginąć, gdy przyjdzie zginąć jej przyjaciołom. Wie jednak, że nie może zginąć przed skreśleniem ostatniego nazwiska ze swej listy śmierci. Dawny nauczyciel uczył ją, iż jest tylko jeden bóg, a nazywa się Śmierć. A co mówi się bogu śmierci? Nie dzisiaj.
Przede wszystkim jest waleczna. Walcząc, przestaje odczuwać rany, czy pot wchodzący jej do oczu. Przestaje czuć, przestaje myśleć, przestaje być sobą. Jest tylko walka, wróg, kolejny przeciwnik, i następny, i następny, i następny… I wie, że oni są przerażeni i zmęczeni. Ale ona nie jest. Jest żywa, a dookoła jest śmierć… A ich miecze poruszają się tak wolno, że może między nimi tańczyć roześmiana.
Żywioł: Właściwie Nymeria nie posiada żadnego żywiołu. Nan
nie jest wilkiem, jest bowiem wilkorem – kuzynem wilka. Jej rasa jest o wiele
silniejsza i większa od zwykłego wilka, a co za tym idzie – groźniejsza. Jednak
nie tyczy się w to jej przypadku – jest bardzo niziutka, a siłą ledwie przeważa
wilka.
Moce: Poza podstawową zdolnością – zmianą w człowieka, w
swoich snach kieruje poczynaniami swej drugiej formy. Zasypiając jako wilkor, w
nocy widzi oczyma człowieka, zaś będąc człowiekiem, podczas snu kieruje
poczynaniami wilkora.
Umiejętności: Przede wszystkim wyróżnia ją ogromna zwinność
i szybkość. Dość biegle włada mieczem, zarówno w postaci człowieka, jak i
wilka. Nie walczy jednak typowym dla rycerzy tańcem stali, a Wodnym Tańcem.
Technice polegającej na szybkich, jednakże śmiertelnie precyzyjnych ruchach.
Opiera się też na zwinności i różnych sztuczkach, które mogą zaskoczyć
przeciwnika.
Dzięki swemu nauczycielowi, łapiąc koty, stała się bardzo
szybka i zdecydowanie poprawiła swoją zręczność. Dzięki godzinnemu stawaniu na
jednej nodze, nauczyła się równowagi i dzięki temu zdolna jest robić coraz
bardziej skomplikowane akrobacje z mieczem. Przez kilka miesięcy będąc ślepą,
wyostrzyła swoje zmysły. Zdecydowanie lepiej reaguje na dźwięk, potrafiąc
rozpoznać, co może wydawać nawet najcichszy pisk.
Rodzina:
Edwyn Stark – ojciec. Zwany był
Młodym Wilkiem. Już zawsze mu wdzięczna za to, że pozwolił jej zamieszkać w
zamku i żyć na równi z rodzeństwem. Nie porzucił jej, jak większość lordów
postępuje z bękartami. Zginął w pożarze swego domu, ratując swą rodzinę.
Trysta – matka. Miała okazję widzieć ją zaledwie kilka razy,
a rozmawiała z nią jedynie raz. W myślach zawsze nazywała ją kurwą, jednak na
głos twierdziła, iż jest karczmarką. Obecnie nie ma pojęcia, czy jeszcze żyje.
Aryana Stark & Saede Snow – przyrodnie siostry. Drugiej
nigdy nie miała okazji poznać, jednak pierwszej przed swoją ucieczką nie
lubiła. Gdy Aryana dowiedziała się, co oznacza słowo „Bękart”, zaczęła nazywać
Nymerię swą siostrą przyrodnią. Poza tym, różniły się wszystkim – starsza wolała
być damą, młodsza zaś rycerzem. Teraz nie wiadomo, czy prawowita córka żyje,
jednak bękarcia uważa, że zginęła.
Joran Stark & Alix Stark & Hurdan Stark & Trevyr
Snow – przyrodni bracia. Najstarszego z braci zawsze uważała za wzór, to on
podarował jej pierwszy miecz. Od młodszych braci była zdecydowanie lepsza w
fechtunku, strzelaniu z łuku, a w związku z tym potrafiła z nich drwić.
Pierwsze z braci zginął na własnym weselu, wydarzeniu okrzykniętym później
Krwawymi Godami. Mężczyznę zwano Wilkiem, który utracił Północ. Młodsi
zaginęli, a ich bękarcia siostra sądzi, iż zginęli.
Zakochany/a w: „Im więcej ludzi pokochasz, tym będziesz
słabsza.” W myśl tych słów, stara się nie pokochać nikogo.
Partner/ka: -
Ex: -
Potomstwo: -
Aparycja: Jako wilk nie wyróżnia się niczym szczególnym. Wychudłe ciało, pozbawione gramów zbędnego tłuszczu, połączone za pomocą cienkich włókien mięśni, pracujące niemal idealnie. Długie łapy nadają iluzji jej wzrostu, sprawiając, że wydaje się większa, niż w rzeczywistości. W rzeczywistości bowiem jest bardzo malutka, wręcz przypomina bardziej szczenię wilka, niż szczenię wilkora. Przejaw jej skrajnej chudości (z powodu niedożywienia, nie wrodzonych genów) można zauważyć w płytkiej piersi, delikatnej linii żeber, tudzież zapadniętych bokach. Wymienione miejsca nie świadczą jednak o jej słabości. Nymeria posiada w sobie niezliczone pokłady energii, dzięki którym mogłaby powalić dorosłego byka. Następną warstwą jest cieniutka skóra. Kaskadą spływa z niej zwichrzone włosie, okropnie zaniedbane. W lecie, na górnych partiach ciała jest mahoniowe, niemal czarne, stopniowo zmieniające się w jaśniejszy brąz, kończące się na niemal czystym beżu. Zimą zaś, od góry ciągnie się grafit, kończący czystą bielą. Co zaś tyczy się czerepu wilkorzycy. Pociągły pysk o łagodnych krawędziach lica, uwieńczony jest małymi nozdrzami, pod którymi malują się ciemne wargi, skrywające szereg białych zębów. Nieco wyżej znajdują się zwierciadła duszy, próbujące przebić na wskroś każdego śmiałka, który w nie spojrzy. Skrzy się w nich czysty mahoń.
Co zaś tyczy się jej ludzkiej postaci. Wychudłe, pozbawione kobiecych kształtów ciało, jest bardzo małe - mierzy bowiem pięć stóp. Okropną chudość można zobaczyć na jej klatce piersiowej, gdzie wyraźnie pojawiają się zarysy żeber. Mimo to, w swej kurcie z skóry, ukrywa wszystkie te niedoskonałości. Szczupłe nogi ukrywa w płóciennych, podartych spodniach, zaś stopy chronią skórzane, wiązane buty. Twarz typowa dla Starków - nieco okrągła. Jak promienie słoneczna tańczą na dachach domostw, tak promienie dziecinności tańczą na twarzy Nymerii. Wyróżniają ją przede wszystkim duże, jasnoszare oczy z zielonym odcieniem, w których zamknięto całą mądrość panujących przed wiekami Królów Północy. Nieco niżej zgrabny nos, a jeszcze niżej drobne usteczka. Włosy, nierówno przystrzyżone sztyletem, są mocno brązowe, jednak niesamowicie przetłuszczone przez częsty brak wody do umycia się. Sięgają ledwie do ramion, zaś przedziałek znajduje się po prawej stronie.
Historia: Pokój w jednej z najbiedniejszych karczm,
znajdujących się w stolicy ogromnej Północy. Przebywała w nim, zaczynająca
poród Trysta i córka karczmarza, która ten poród miała odebrać. Nie było przy
nich ojca dziecka – lorda Edwyna Starka, który w tym samym czacie oczekiwał
narodzin swego trzeciego potomka. Lord wziął Trystę siłą, następnie odjechał ze
swoim nielicznymi żołnierzami, pozostawiając za sobą spalony schron i swe
nasienie w młodej kobiecie. Brat, dowiedziawszy się o ciąży młodszej siostry,
wygnał ją. Młynarka zawędrowała do stolicy Północy i tam otrzymała azyl w
jednej z karczm – w tej, w której właśnie rodziła. Po kilkudziesięciu minutach
krzyku, łez i bólu, na świat przyszła samiczka, która już na pierwszy rzut
oka przypominała swego ojca. Trysta nazwała swą córkę imieniem pierwszej
władczyni Północy – Nymerii. Być może oczekiwała, że jej nieprawo urodzona
córeczka będzie kiedyś pociągać za sznurki władzy.
Kilkanaście dni po porodzie, Trysta zaniosła szczenię do
zamku, by oddać je lordowi Edwynowi. Ten, widząc malutką kulkę, przypominającą
właśnie jego, jak przystało na Starka, wziął szczenię na wychowanie. Z każdym dniem
plotka, iż Nymeria jest jego dzieckiem, rosła. A pogłoski potwierdziło pierwsze
otworzenie oczu. Oczy te należały do setek pokoleń Starków, zamknięta w nich
mądrość wyróżniała ich spoza wszystkich rodów. W wilczej postaci duże,
mahoniowe, zaś w ludzkiej równie duże, ale jasnoszare z zielonkawym odcieniem.
Zaraz po zamieszkaniu Nymerii w zamku, przyszli na świat jej młodsi bracia –
Alix i Hurdan. Podobnie jak reszta potomków Starka, byli do siebie bardzo
podobni. Najstarszy syn lorda Starka nazywał się Joran, później narodził się
bękart Trevyr, następnei na świat przyszła Aryana, a kilka lat później bękarcia
Nymeria i Saede, która nigdy nie zawitała w zamku, bowiem zginęła zaraz po
narodzinach; ostatnimi byli Alix i Hurdan.
Edwyn już od początku pozwalał swym prawym i nieprawym
dzieciom na życie obok siebie. Wychowywano ich jako równym sobie – wszyscy
mieli w sobie krew Starków, królów Północy. Nymeria zdecydowanie różniła się od
starszej siostry – ta pierwsza w aktywnościach typowych dla młodych dziewcząt
zdecydowanie sobie nie radziła, jej hafty były okropnie niestaranne, taniec i
śpiew w ogóle jej nie wychodziły, a jej marzeniem nie było poślubienie jakiegoś
paniątka – druga zaś uwielbiała te czynności i czekała na swój ślub z ówczesnym
dziedzicem wszystkich królestw. Nymeria zdecydowanie lepiej radziła sobie z
mieczem i łukiem, a nawet wychodziło jej to lepiej niż jej dwóm młodszym
zaledwie o kilkanaście dni, braciom. Trzeba bowiem wiedzieć, że dzieci Starków,
gdy tylko zdobyły umiejętność przemiany w człowieka, przebywały tylko w tej
formie. Podobnie jak reszta królestw, do których należała Północ. Dominującą rasą tamtejszych terenów była rasa wilkorów - kuzynów wilków. Gdy przebywali w formie ludzi, starzeli się tylko w tej formie, będąc w formie zwierzęcej, podobnie. W związki z
umiejętnościami walki bękarciej córki, lord Edwyn sprowadził zza morza
mężczyznę o tytule Pierwszego Miecza u Morskiego Lorda z Krain Morskich, Lysero
Forel. Mała dziewczynka uczyła się u niego sztuki władania mieczem, jednak
nauczyciel zadbał także o inne atrybuty dziecka – kazał jej łapać koty by
poprawić zwinność i szybkość, stać na jednej nodze, tudzież dwóch łapach, by
poprawić zmysł równowagi. Uczył ją korzystać ze wszystkich zmysłów. Tę sztukę
walki mieczem nazywano Wodnym Tańcem. Inna, znana w całych Siedmiuh
Królestwach, nazywała się Tańcem Królestw, Rycerzy – określany jako młócenie,
walenie i siekanie. Najstarszy brat – Joran, podarował jej miecz, którym później
walczyła. Nazwała go Igła, drwiąc jednocześnie ze starszej siostry. Sam Lysero
podarował jej monetę – grosik z dwóch stron ozdobiony głową mężczyzny.
Powiedział jej, żeby dała go człowiekowi z Morskich Krain.
Jednak żadne szczęście nie trwa wiecznie. Zamek zaatakowano,
podpalając większość drewnianych budynków. Tego dnia wielu ludzi zginęło, w tym
także lord Edwyn Stark, jednak jego dzieciom i małżonce udało się przeżyć. Z
płonącego miasta uciekła także Nymeria. Zabrała ostatniego żywego konia i na
nim wyjechała z miasta. Następnie tułała się kilka miesięcy po świecie pod
fałszywymi imionami. Rodzina uznała ją za zmarłą, a dziewczyna uznała swoją
rodzinę za zmarłą. Przebywała na Wschodzie, żyjąc jako Salho, pomocniczka
północnego kupca. Podróżując przez Zachód wraz z młodym minstrelem, kazała zwać
się Leyanną. Od nich wszystkich uciekła. Po ostatniej ucieczce złapał ją patrol
lwich żołnierzy. Zabrali ją do Harrendhal, gdzie tamtejszy lwi lord od razu
zapałał do niej sympatią, mimo, że młoda wilczyca nie szanowała go. Okłamywała
go w wielu sprawach, a zwłaszcza w imieniu, bowiem przedstawiła się jako Arry.
Uczynił ją swym podczaszym. Poza nalewaniem mu wina do kielicha, stała się
towarzyszką jego rozmów. Tam też dowiedziała się o śmierci najstarszego z przyrodnich
braci – Jorana. Został zamordowany na własnym weselu, które później nazwano
Krwawymi Godami. Wraz z nim zginęła także lady Stark. Z zamku lwów także
uciekła. Pod osłoną nocy, z podrobionym rozkazem lorda, wzięła jednego konia,
ale, by wyjechać poza mury zamku musiała zabić dwóch strażników. Planowała
zemstę na tych, którzy dopuścili do rozpadu jej rodziny.
Jej wierzchowiec padł kilka dni po ucieczce. Korzystając z
mocy przemiany, stała się zwierzęciem. Na nowo była szczeniakiem, jednak mogła
jeść już mięso, więc pożywiła się martwym koniem i ruszyła w dalszą drogę.
Zapachy i dźwięki stały się wyraźniejsze, mogła polować i żywić się swymi
ofiarami. Musiała uważać na ludzi, bo któż normalny nie zdziwiłby się na widok
wilka z mieczem u boku?
Jako wilk dotarła do murów obronnych jednego z portów.
Niewiele myśląc, przybrała postać człowieka i zaczęła szukać statku. Znalazła
tylko jeden, którego kapitanem był człowiek z Morskich Krain. Nie mając przy
sobie żadnych monet, poza daną przez dawnego nauczyciela, pokazała grosik
mężczyźnie. Ten, na wpół zmieszany, wpół wściekły, pozwolił Nymerii płynąć
statkiem. „Morska Panna”, bo tak zwała się łódź, popłynęła do Morskich Krain,
gdzie wówczas jedenastoletnia dziewczyna, znalazła się w świątyni Boga o Wielu
Twarzach. Jego wyznawcy wierzyli w tego samego boga, znanego na całym świecie
pod innym imieniem. Śmierć uważali za dar. Kapłan z tamtej świątyni jako jedyny
znał prawdziwe imię Nymerii, jednak rozkazał jej przedstawiać kolejnym nowym
imieniem. Tym razem stała się Aryą znad Kanałów. Pięć dni sprzedawała ryby i
małże, zaś następne pięć dni służyła kapłanowi, przeszukując trupy. Aż pewnej
nocy kapłan przysłał służkę z dziwnym napojem. Nymeria, znana wtedy jako Arya,
musiała go wypić. Gdy obudziła się następnego ranka, była ślepa. Od samego
staruszka dowiedziała się, że ślepotę wspomaga napój, a gdy przestanie go pić –
ustanie. Miał być to trening, wyostrzenie zmysłów. Wkrótce ślepej Nymerii
rozkazano żebranie na ulicach, by zaczęła rozróżniać każdy dźwięków.
Niedługo po tym, nauczyła się rozpoznawać dźwięk każdej
monety. Miedziane gwiazdy były prawie niesłyszalne, gdy upadały; jelenie zaś
głośno brzdękały o drewnianą miskę. Zaś morska korona upadała ciężko, a gdy
upadła, oznaczała tylko jedno – walkę. Nymeria walczyła z tą samą służką, która
dała jej oślepiający napój. Pierwsze walki szły jej okropnie – często kończyła
ze smakiem krwi w ustach, zwijając się z bólu na ziemi, ale każdego dnia
poprawiała się. W końcu trafiła do świątyni, gdzie zaprzestała picia specyfiku,
jednak nie zaprzestawała walk ze służącą. Ostateczna walka rozegrała się na
ulicach miasta, gdzie Nymeria została dźgnięta nożem, a służka zepchnięta do
wody. Nym przeżyła jedynie dzięki zmianie w wilka. Pod tą postacią uciekła z
miasta, ukrywając się w wśród skrzyń. Statek cumował w Czterech Królestwach. Z
pokładu wydostała się w skrzyni, a zaraz po wyskoczeniu z niej, ruszyła w
stronę Bliźniaków, gdzie śmierć poniósł jej brat i jego matka. Przez kilka dni
podróżowała jako wilk, jednak ostatecznie zrezygnowała. Resztę drogi przebyła
jako człowiek.
Będąc już w Bliźniakach, ponownie stała się służką Arry.
Udało jej się zabić dziedziców starego lorda Bliźniaków, a następnie pociąć ich
ciała na kawałki i zanieść do kuchni w zwykłym worku jako mięso świni. Z mężczyzn
zrobiono pasztet, który później Nymeria podała staruszkowi. Zdenerwowany
nieobecnością synów lord zapytał, gdzie oni są. Spokojna, jak nigdy Nymeria
odpowiedziała, że są tutaj, wskazując na jedzenie. Lord zamarł, odsłaniając
mięso potrawy. Dziewczyna wytłumaczyła wszystko mężczyźnie, a jej ostatnie
słowa na zawsze wryły się w jej pamięć. „Moje imię to Nymeria Stark. Chcę żebyś
to wiedział. Ostatnią rzeczą jaką zobaczysz, jest uśmiechający się Stark,
widzący jak umierasz.” Potem złapała, próbującego uciec lorda i przejechała
sztyletem po jego gardle. Przytrzymała jego głowę, czekając na śmierć lorda.
Mężczyzna udusił się we własnej krwi, tak jak ciotka Nymerii. Po całym
zdarzeniu po prostu wyszła z zamku.
Wiedząc, że większość osób, które pragnęła zabić, zginęły,
wyruszyła w podróż jako wilk. Uzbrojona w swój miecz, mająca przy sobie monetę
od dawnego nauczyciela. Dotarła do watahy, w której postanowiła się tymczasowo
osiedlić. Zrezygnowała też ze wszystkich swych przybranych imion na rzecz
prawdziwego.
Ciekawostki:
- zawsze nosi przy sobie miecz dany jej przez najstarszego z
przyrodnich braci; broń zwie się Igła
- jako człowiek jest leworęczna
- posiada monetę, przy której każdej nocy wyszeptuje imiona
osób, których śmierci pragnie
KW: Setka
Inne zdjęcia: -
Sterujący: Ashirous (howrse)//Orphan (doggi)