niedziela, 14 sierpnia 2016

od Lacie C.D. Kazana

- Hm? - oderwałam wzrok od małej, dwukolorowej rybki, która podpłynęła niebezpiecznie blisko mojej łapy i którą spłoszyłam, przestępując z łapy na łapę. - Trening wojowników? Kiedy?
- Dzisiaj wieczorem. - odpowiedział krótko. Miałam tyle szczęścia, że wiedziałam dokładnie gdzie takowe szkolenia mają się odbywać. Zdążyłam już zwiedzić sporą część terenów watahy, ale były wielkie i nadal skrywały wiele tajemnic. Byłam ciekawa naprawdę wielu miejsc, ale ciągle wahałam się, że pomimo dobrej orientacji w terenie się zgubię. Może jutro.
- Chętnie podszkolę się u kogoś. Odkąd pamiętam, sama dbam o swoją kondycję. - powiedziałam cicho. Tępo przyglądałam się swojemu odbiciu w wodzie, wpatrując we własne dwukolorowe oczy. Basior też miał różnobarwność tęczówki. Podobno to dość rzadka mutacja. Zdecydowanie urokliwa.
Bałam się jedynie, że zacznę się popisywać i wyjdę na idiotkę. Jak praktycznie zawsze. Na mój pysk wpłynął cwaniacki uśmieszek, kiedy przypomniałam sobie, jak bez trudu pokonałam dwa zaczepiające mnie ostatnio wilki. Wcale nie taka bezbronna. W końcu moim żywiołem była wojna.

< Kazan? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz