niedziela, 14 sierpnia 2016

od Lacie C.D. Spartakusa

Kiedy zauważyłam pochylającego się nade mną obcego wilka, błyskawicznie skoczyłam na równe łapy i znalazłam się w bezpiecznej odległości od niego, przyjmując pozycję gotową do obrony. Błękitne futro basiora połyskiwało w świetle letniego słońca, oczy tego samego koloru, z lekko zwężonymi źrenicami błyszczały. Nie sprawiał wrażenia wrogo nastawionego.
- Spokojnie. Nie bój się. Nic ci nie zrobię. Nazywam się Spartakus, ale możesz mi mówić Spart. - przedstawił się ciepło, a wtedy machinalnie się rozluźniłam. - Należysz do watahy?
- Wataha? Jest tu wataha? - rzuciłam, rozglądając się, ale nie tracąc czujności. Z doświadczenia wiedziałam, że miłe pierwsze wrażenie to nic. Dopiero wtedy przypomniałam sobie, iż należałoby się kulturalnie przywitać i przedstawić. Maskując popełnioną wcześniej gafę szarmanckim wręcz gestem podałam mu łapę, którą przyjął, uśmiechając się promiennie. - Cześć, jestem Lacie. Miło mi poznać. Jesteś alfą? Albo zaprowadzisz mnie do alfy? - dodałam, widząc, że pokręcił przecząco głową.
- Jasne. - powiedział dziarsko. Machnęłam przymilnie ogonem, przekrzywiając lekko łepek na bok.
- W którą stronę?
- Tam. - wskazał. - Chodźmy.

< Spart? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz