- Spokojnie. Nie bój się. Nic ci nie zrobię. Nazywam się Spartakus, ale możesz mi mówić Spart. - przedstawił się ciepło, a wtedy machinalnie się rozluźniłam. - Należysz do watahy?
- Wataha? Jest tu wataha? - rzuciłam, rozglądając się, ale nie tracąc czujności. Z doświadczenia wiedziałam, że miłe pierwsze wrażenie to nic. Dopiero wtedy przypomniałam sobie, iż należałoby się kulturalnie przywitać i przedstawić. Maskując popełnioną wcześniej gafę szarmanckim wręcz gestem podałam mu łapę, którą przyjął, uśmiechając się promiennie. - Cześć, jestem Lacie. Miło mi poznać. Jesteś alfą? Albo zaprowadzisz mnie do alfy? - dodałam, widząc, że pokręcił przecząco głową.
- Jasne. - powiedział dziarsko. Machnęłam przymilnie ogonem, przekrzywiając lekko łepek na bok.
- W którą stronę?
- Tam. - wskazał. - Chodźmy.
< Spart? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz