Przedarłam się przez las, kończąc swą krótką wędrówkę dokładnie przy jeziorze. Zauważyłam również Kazana, alphę, który stał kilkanaście metrów dalej. Pozdrowiłam go krótko skinięciem głowy.
Podeszłam do tafli jeziora i schłodziłam łapy w wodzie. Stojąc tak nieruchomo, zaczęłam przyglądać się rybkom, które pływały sobie w tym małym zbiorniku. Nie byłam głodna, przynajmniej nie teraz. Tylko obserwowałam. Nic poza tym, nic nadzwyczajnego.
Co jakiś czas zerkałam na czarnego basiora, lekko niepewna, ten jednak pił wodę.
< Kazan? Brak pomysłu ;< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz