niedziela, 14 sierpnia 2016

Od Kazana

Chodziłem zamyślony po terytorium. Xorax wreszcie się pojawił więc mogłem na kilka dni zniknąć. Odnalazłem syna dość szybko.
- Xor chciałbym gdzieś iść...- Zacząłem.
- Wiem a ja w tym czasie mam grzecznie siedzieć na zadku i Cię kryć.- Powiedział i ziewnął.
- No właśnie tak.- Powiedziałem.
- Dobrze tatku. Będę Cię krył.- Powiedział.
- Dzięki. Jak co wiesz gdzie mnie szukać.- Powiedziałem i pognałem do lasu. Bardzo pilnowałem się żeby nikt mnie nie widział. Jay zabezpieczał teren. W końcu byliśmy na tyle daleko że nikt nie mógł już nas widzieć. Przemieniliśmy się w ludzi.
- Eileen będzie Ci głowę suszyć. Długo Cię nie było.
- Wiem.- Powiedziałem i wyszedłem z zarośli. Po chwili z chaty wybiegła Eileen. Od razu zarzuciła mi ręce na szyję i zasypała twarz pocałunkami.
- Dallas czemu tak długo Cię nie było? Drwale wrócili dwa dni temu a Ciebie nie było. Myślałam że coś Ci się stało.
- Złapałem lepszą pracę po drodze.- Powiedziałem i podałem jej mieszek złotych monet. Tak na prawdę sam je zrobiłem.
- Nie wiem jak my sobie radziłyśmy bez Ciebie.- Powiedziała. Skwitowałem to pytanie jedynie uśmiechem. Wziąłem ją na ręce i wniosłem do chaty. Po chwili pojawiła się matka Eileen.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz