Podziękowałam alfie i pożegnałam się, a następnie wybiegłam przed jego jaskinię. Okazało się, że Spart na mnie czekał, a przecież minęło tyle czasu...
Zapytał mnie o tom którą jaskinię wybrałam. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, wyznając, że nie mogłam się zdecydować, bo wszystkie były cudne. Wkrótce zaproponował mi kolację; dopiero na wzmiankę o jedzeniu zauważyłam, że jestem naprawdę głodna.
- Tak. Chętnie. - westchnęłam, mrużąc oczy i wystawiając pysk w stronę słońca. - Nie orientuję się jeszcze, gdzie są tu dobre miejsca na łowy. Przy okazji mnie oprowadzisz. - zadeklarowałam i ruszyłam prosto przed siebie.
- Ale to nie w tą stronę...
- Aaaaa, okay. - wróciłam się błyskawicznie, tym razem patrząc jednak, gdzie idzie Spart i uśmiechając się głupkowato. Dlaczego takie coś przytrafia się akurat mi? Niezdara i sierota życiowa.
< Spart? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz