niedziela, 14 sierpnia 2016

Od Spartakusa do Sunrise

Będąc jednym z nowych w watasze(a nowym byli prawie wszyscy) postanowiłem przejść się po terenach. A czemu by nie? Nudziło mi się, a była ładna pogoda. Spacerowałem więc gniotąc trawę łapami. Cóż... Inaczej chodzić przecież się nie da. Wtedy zobaczyłem jedną z licznych sadzawek. Podszedłem do niej i ułożyłem na kamieniu. Zacząłem chłeptać chłodną wodę i nagle...znalazłem się w wodzie.

<Sunrise? Wybacz tymczasowy brak weny>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz