wtorek, 16 sierpnia 2016

Od Makoto C.D. Nymeria

Bez słowa wziąłem ją na plecy (znowu) i skierowałem się do naszej wcześniejszej lokacji.
- Ej, co ty robisz? - jęknęła. Nie odpowiedziałem. Ale najwyraźniej odpuściła.
Niosę cię, by twój stan się nie pogorszył, łajzo.
- A ty nie potrzebujesz pomocy? - usłyszałem nagle głos tej małej.
- Nie, ja dam radę. - odparłem, podrzucając na sobie Arry.
- Może chociaż to obejrzę i dam ci prepa...
- Dam radę. - przerwałem jej, podkreślając stanowczym tonem. Nie miałem ochoty bawić się w przyjście do lekarza, a jak będę grzeczny to dostanę coś słodkiego. Ruszyłem bez słowa do tamtej groty... Nie była ona zbyt duża, ale zbyt mała też nie. Więc mogliśmy tam zostać do rana bez problemu.
***
Kiedy byliśmy na miejscu, zrzuciłem z siebie wilczycę (oczywiście nie tak, że poleciała na drugi koniec groty, tylko tak normalnie).
- Leż i nie wstawaj, bo drugi raz cię nosić nie będę. - rzuciłem beznamiętnie. Ona tylko wywróciła oczami. Położyła się pod ścianą i westchnęła. Dopiero teraz się zorientowałem, że przestało padać. Wyszedłem przed schronienie. Przysiadłem i spojrzałem w niebo. Pełnia księżyca oświetlała całą okolicę. Nie było aż tak jasno, ale można było większość zobaczyć.
W pewnym momencie przyleciał ptak. Od razu poznałem, że to Marcepan. Zakrakał na przywitanie i usiadł na czubku mojej głowy.
- Gdzie byłeś przez tak długi czas, co? - spytałem, patrząc przed siebie. On natomiast, znów zakrakał w odpowiedzi. Rzadko kiedy się odzywał, w końcu nie był papugą. Nie minęło kilka chwil, a przeleciał na sąsiednie drzewo.
Wtedy właśnie powrócił pulsujący ból, który przeszedł niczym prąd po moim ciele. Zacisnąłem szczęki i jęknąłem cicho.  Powoli wróciłem do środka. Położyłem się w kącie groty i zacząłem odwijać część rękawa. Krew znowu zaczęła ciec.
- Cholera... - zakląłem pod nosem. Zawinąłem to z powrotem. Musiałem udać się do rzeki z samego rana. Albo chociaż jakiekolwiek wody.
Rozluźniłem ciało, zamykając oczy w bólu i położyłem się na boku. Musiałem przetrwać jakoś do rana. Musiałem.

<Nymeria?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz