wtorek, 16 sierpnia 2016

Od Viride C.D Kiiyuko

Uśmiechnęłam się do wadery. Pomoc się przyda, niby czemu nie.
- Przedstawisz mi się? Ja jestem Viride. A ty? - zapytałam.
- Kiiyuko, ale mów mi Yuko.
- Oczywiście.
Dalej szłyśmy mówiąc i opowiadając trochę o sobie. Po pewnym czasie ujrzałyśmy, a raczej Yuko ujrzała ślady jelenia.
- Masz ochotę na obiad? - zapytała w żartach.
- Nie! To Eriv. Czuję to... Wiem to! I... nie jem jeleni. Nie pytaj. - uśmiechnęłam się. Pędem ruszyłyśmy na przód. Las się skończył. Tam, gdzie nie było lasu, były zboża, trawy i chwasty. Tym samym ślady racic zastąpione były delikatnymi wgnieceniami w trawie. A tym nie można było wierzyć, bo nie wiadomo do kogo należały. Teraz trzeba było polegać na węchu. Yuko szybko załapała zapach Eriv. Po pewnym czasie, wśród zbóż dostrzegłam górną część Jelenia. Koloru nie mogłam dostrzec, gdyż słońce świeciło mi prosto w oczy.
- Widzisz? Tamta to Eriv! Na pewno!
Podbiegłyśmy jeszcze kawałek, a ja chcąc wystraszyć przyjaciółkę wskoczyłam na nią ze zboża. To nie była ERIV! Bo ta prawdziwa właśnie do nas biegła.
- Haha! Udało mi się. Cały czas was śledziłam! - wykrzyknęła na wejściu.
- Cisza! Yuko, zamień się w człowieka i wskakuj na nią.
- O nie! Obcego na swym grzbiecie wozić nie będę! - zaprotestowała. Byłam lekko poddenerwowana.
- Elson! Elson! Elson! - zawołałam. Po chwili ze zbóż wyłonił się piękny, złoty pegaz.
- Chcesz na nim jechać? Pojedziemy do lasu. Potem - jeżeli będziesz chciała - do ludzi. Ale pytanie : chcesz na nim jechać? Ja wsiądę na Eriv.
(Yuko?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz