poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Od Kazana

Źle się czułem z taką ilością kłamstw i wader z którymi byłem w związkach. Postanowiłem wszystko wyjaśnić dzieciom. Xorax akurat siedział u mnie w jaskini.
- Xor zawołaj resztę rodzeństwa. Powiedz że to pilne.- Poprosiłem. Usiadłem na legowisku i zacząłem myśleć jak im to powiedzieć. Po jakimś czasie w jaskini pojawiły się wszystkie moje dzieci. Xor usiadł najbliżej mnie obok niego Thanatos potem Lex, Lor i Whyko, obok którego usiadła Midnight a obok niej Sunrise.
- No więc chciałbym wam coś wyjaśnić...
- No mów tato...- Mruknął Whyko a Lor zaraz ugryzł go w ucho.
- No więc chciałbym wam wyjaśnić dlaczego prawie każdy jest dzieckiem innej wadery... - Zająknąłem się i przełknąłem ślinę.
- No więc... Może zacznę od najstarszego?
- Może ja powiem jak to było?- Zapytał Xor. Skinąłem łbem.
- No więc ojciec zatrzymał się u mojej matki na noc. Chciał tylko się gdzieś zdrzemnąć ale moja matka Yesebel zakochała się w nim. Podała mu eliksir miłosny. Wtedy, w nocy, zostałem poczęty. Następnego dnia ojciec odszedł nie pamiętając o incydencie, który miał miejsce w nocy.- Powiedział basior i usiadł. Następny w kolejce był Thanatos.
- Ja też opowiem sam...- Powiedział.
- Moja matka urodziła się w wataże gdzie o losie wadery decydował ojciec. Jedynie ciąża zwalniała ją z obowiązku posłuszeństwa. Dziadek chciał wydać matkę za demona. Ona tego nie chciała. Ojciec ocalił ją od tego losu... Najzwyczajniej w świecie jej pomógł... A że ja jestem skutkiem ubocznym tej pomocy to nie szkodzi. Teraz tylko on mi został...- Zakończył swoją przemowę Thanatos.
- Ja też opowiem.- Powiedział Lex za poparciem Lora i Whyko.
- No więc ojciec kochał matkę. Ale ona jego nie. Zdradzała go na każdym kroku. A pewnego dnia po prostu jakieś wilki przyszły ją zabrać. Ojciec z nimi walczył aż uaktywniła się Furia. No i po sprawie. Nikt nie żyje, również matka. Dla mnie nigdy jednak nie była matką. Była zwykłą...
- Lex!- Warknąłem. Nie lubiłem kiedy Lex obrażał swoją matkę. Mimo że on miał rację...
- Matkę Mid kochałem... Ale samą Midnight poznałem dopiero kilka miesięcy temu. Matka zaraz po urodzeniu oddała ją ciotce Hope aby ją ochronić a sama zginęła, broniąc naszej córki...- Powiedziałem i spuściłem łeb.
- Z Sunrise było podobnie jak z Xoraxem. Również jej matka użyła eliksiru miłosnego...- Powiedziałem.
- Teraz już wszystko wiecie. Mam nadzieję że nie uważacie mnie za złego ojca... Przepraszam was za to wszystko....
<Ktoś chętny do dokończenia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz