poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Od Spartakusa CD - THE END

Szczerze mówiąc to czułem się głupio. To miałem już lepszy plan jako szczeniak. Żyłem więc trzy dni na obrzeżach daleko od odmu i mimo,że sobie dobrze radziłem tęskniłem za mamą. Postanowiłem więc ruszyć do domu. Mama aż popłakała się mnie widząc i przeprosiliśmy się nawzajem. Oprócz tego mama widząc,że nie jestem ani chudy ani zmarznięty(znalazłem szybko odpowiednią jaskinię)zgodziła się bym polował z nią i czasami sam. Od tego czasu już było w porządku. Chodź był taki czas gdy było bardzo mało zwierzyny i do lasu wprowadził się myśliwy. Były to ciężkie czasy aczkolwiek najbardziej spokojne między mną,a mamą.
- Spartakus! - krzyknęła matka.
- Tak? - zapytałem wychodząc ze swojego ,,pokoju''. Miałem już dwa lata. Matka spojrzała na mnie smutno.
- Wiesz,że cię kocham synu. Cały czas miałam wyrzuty sumienia,że traktuje cię jak małe dziecko. Teraz widzę,że jesteś już duży. U nas jest bieda no nie oszukujmy się. Musisz odejść.
- Ale mamo - ja nie dawałem za wygraną.
- Proszę...
- Nie! - zaprzeczyłem.
- Jak to jest,że gdy coś zabraniam ty to chcesz,a jak ja coś pozwalam to ty nie - mama się zaśmiała. Ja uśmiechnąłem się pod nosem ale po chwili spoważniałem.
- Proszę cię - mama spojrzała na mnie błagalnie.
- Pójdę ale z tobą - teraz matka się nie zgodziła.
- Nie chcę tu mieszkać ale ty musisz odejść - nadal się nie zgadzałem. Mamie zajęło kilka dni by mnie przekonać. W końcu zgodziłem się. Obiecałem,że zrobię coś wielkiego... Była noc ale ja na legowisku przewracałem się z boku na bok nie potrafiąc zasnąć. Jutro miał być dzień rozpoczęcia mojej podróży. W głowie miałem mnóstwo myśli. Czy dobrze robię? No,że odchodzę bez mamy. Że w ogóle odchodzę? Nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem. Rano byłem gotowy do drogi. Mama zawiesiła mi na szyi królika ,,na potem'' i przytuliła.
- Tylko uważaj na siebie.
- Spokojnie mamo - pożegnanie było bardzo ciężkie ale po chwili pobiegłem przed siebie.
- Nie odwracaj się,nie odwracaj się... - powtarzałem sobie po cichu biegnąc w dal...

THE END

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz