- Spartakusie! - krzyczałam. Nie odzywał się. Zniknął z mojego pola widzenia. - Spartakusie, odezwij się, gdzie jesteś? - zatrzymałam się i rozejrzałam. - Porozmawiajmy!
Grobowa cisza. Cisza dudniła i opanowała moje uszy.
- Spart... - szepnęłam tracąc jakąkolwiek nadzieję. Odwróciłam się i zaczęłam powoli iść.
<Spart?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz