poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Od Sparta - CDN

- Na bombę! - krzyknąłem wskakując do stawku. Wernny,Zielonek i kilka innych również wskoczyło. Zaczęliśmy sobie biegać po dnie stawku i dopiero po 15 minutach się wynurzyliśmy.  Zaczęliśmy się śmiać.
- Spartakus obiaaaad! - wtedy mina mi zrzedła. Nie byłem głodny.
- Nie idziesz? - spytał Wernny.
- Nie - przyznałem - Robimy zawody kto wyżej i dalej skoczy do stawku? - usadowiłem się na kamieniu.
- Pewka! - wszyscy moi żabi przyjaciele ustawili się za mną do kolejki. Chodź byłem skoczny zawsze któraś z żab wygrywała. To przecież oni byli mistrzami ale to było jasne. Wtedy znów usłyszałem wołanie mamy. Znowu nie posłuchałem i zanurzyłem się w stawku. Wtedy do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Szybko się zanurzyłem i łapą zaprosiłem kumpli do wody. Gdy byliśmy pod nią zaśmiałem się cicho. Już wiedzieli co chcę zrobić. Wołanie mamy powtórzyło się lecz gdy nie odpowiadałem zaniepokojona ruszyła nad stawek wtedy wynurzyłem się i z całą moją siłą wciągnąłem ją do basenu. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać tylko mamie nie było do śmiechu. Wynurzyła się i otrzepała.
- Do domu! Masz zakaz wychodzenia na dwór do odwołania!
- Ale mamo... - jęknąłem błagalnie.
- Nie dyskutuj - z nosem na kwintę ruszyłem do domu. Następnego dnia winy wślizgnął się przez szparę w jaskini do naszego domu. Ja siedziałem u siebie w ,,pokoju'' naburmuszony na posłaniu.
- Cześć - szepnął by nie wzbudzić podejrzenia mamy.
- Cześć - powiedziałem zdziwiony - Co tu robisz?
- Wyjdziesz na dwór?
- Wiesz przecież,że nie mogę.
- To się okaże - uśmiechnął się chytrze i zniknął w szparze. Po chwili usłyszałem jak mama piszczy. Z jej krzyków zrozumiałem,że uderzył ją w łapę kamień. Wyszedłem z pokoju i zobaczyłem co robi. Matka się wychyliła i wtedy znów coś ją uderzyło. Zła wybiegła z jaskini. Ja korzystając z sytuacji wyskoczyłem wesoło z groty i szybko wleciałem w krzaki. Plan się udał.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz