- Nie no, w porządku. - powiedziałam. - Podobnie jak ty, nie pamiętam swojej biologicznej matki. Wychowywałam się w sierocińcu, o ile można było to tak nazwać. Nie znałam imienia wilczycy, która się mną zajmowała... Albo po prostu zapomniałam. Ale nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek mi o sobie mówiła. Pamiętam, że jak przyprowadziła mnie do ojca, to byłam tak wciągnięta rozmową z nim oraz z tobą, że... Miała okazję odejścia. Nie wróciła już. Odeszła bez słowa. Nie wiem co robi i gdzie aktualnie jest. - westchnęłam.
- Rozumiem.
- Nie sądzisz, że tata przesadza z romansami? - spojrzałam na nią ukradkiem.
<Midnight?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz