poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Od Sparta CD - THE END

Będąc już nad jeziorem spotkaliśmy wszystkich rodziców moim przyjaciół wylegujących na kamieniu. Jedna z nich(która okazała się być prababką Hoga)zadała pytanie kim ja jestem. Odpowiedzieliśmy zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami,że sierotą. Niestety nie udało się jej przekonać bo była pewna,że kiedyś widziała wilczycę podobną do mnie.
- Ale to mogło być dawno - zauważył Wenny. Ja się nie odzywałem. Nie chciałem kłamać. To oni kłamali. Co prawda ja kiwałem głową w potwierdzeniu ale nie kłamałem słownie co uważałem za chodź trochę dobre.
- Chłopcze - odezwała się prababka Hoga.
- Tak? - spojrzałem na nią.
- Na pewno twoja mama nie żyje? - zamilkłem. Modliłem się by ktoś uratował sytuację.
- Tak. To sierota - wtrącił się Zielonek. Stara żaba zmrużyła oczy i spojrzała na mnie przeciągle. I wtedy...odezwały się krzyki mamy z lasu. Za długo rozmawialiśmy z tymi żabami na powierzchni. Mama szybko nas znalazła i nie była zadowolona. Prababka Hoga opowiedziała jej co się stało. Żaby na kwintę poszły do domu,a ja ruszyłem przed mamą by miała na mnie oko. W jaskini spodziewałem się niezłego sajgonu. I nie myliłem się.
- Zwariowałeś?! Wiesz jak ja się martwiłam?! I opowiadać głupstwa,że nie żyję?!
- Ja tego nie mówiłem ja... - skuliłem się.
- Ale potwierdziłeś! Wiesz jak mi przykro?! A może chcesz bym umarła?! - te słowa bardzo mną zabolały. Mama przedłużyła mi karę na trzy miesiące i wysłała do jaskini. Położyłem się smutno na posłaniu. Na szczęście po tygodniu mama mi wybaczyła,a po miesiącu zlikwidowała karę. Nie chciałem już nadwyrężać i tak mocno złamanego jej zaufania ale musiałem zobaczyć jak tam z moimi kumplami więc wymknąłem się do lasu. Na kamieniu zobaczyłem kilka żab ale prababki nie było.
- Dzień dobry...
- Nie wyjdą. Poza tym mają żałobę i nie mogą się bawić. Wczoraj nasza nestorka zmarła.
- Em...co to nestorka?
- Taka przewodnicząca. Była to moja babka. Prababka mego syna i twojego przyjaciela Hoga - dopiero teraz zrozumiałem,że rozmawiam z tata Hoga i,że żaba która opowiedziała wszystko mojej mamie nie żyje.
- Bardzo mi przykro... - żaba tylko skinęła głową. Ja tępo ruszyłem przed siebie,a resztę dnia spędziłem na kamieniu... Dopiero po tygodniu paczka wróciła  bo jako dzieci nie mieli żałoby tak długo. A może nikt nie chciał? Myśleć o tym? W każdym bądź razie nie poruszałem już tego tematu...

THE END 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz