poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Od Makoto C.D. Nymeria

- Oczywiście, mogą nam przeszkodzić jego kundle, ale ktoś silny, jak ty może ich pokonać, prawda? W końcu jestem tylko małą samiczką, która nic nie wie o walce. Potrzebuję silnych samców. - zaśmiała się.
Chciałaś powiedzieć, zajebistych samców. Takich jak ja. A drugich takich nie ma.
- Brzmi ciekawie... - rzuciłem krótko.
- Tylko ciekawie? Taki spisek ze mną to przyjemność, powinieneś mi dziękować. - zachichotała.
- Szczerze mówiąc to nie szukam jako takich problemów. - powiedziałem. - A co do alphy... Wątpię, że będzie wesele jak rozejdą się po tygodniu. - zakpiłem. Wyraźnie ją to rozbawiło.
- Aż tak bardzo chcesz ten spisek wykonać? Rozsądna waderka powinna rozsądną pozostać, a nie układać spiski przeciwko swoim. - zakpiłem ponownie. Dziwi mnie dlaczego mój wyraz twarzy się praktycznie nigdy nie zmienia. To okrutne. Zastanawiałem się, dlaczego najpierw chciała mnie zabić, a potem nagle zaczęła się podlizywać. O ile można to tak nazwać. Coś tu śmierdziało. I nie byłem to ja. Ja się myję regularnie. A ona - wyraźnie czegoś chciała... Chciałem się dowiedzieć co. Oczywiście wiedziałem, że nie powie mi o tym z góry. Krok po kroku szłoby się o tym dowiedzieć, bo dlaczego nie. Wystarczyłoby trochę jej zaufania.

<Nymeria?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz